Witaj w naszym świecie... Stań się aniołem lub diabłem. Dołącz do walki o dominacje swojej rasy !
Duchowy Przywódca
Każdy wie, iż w pubie spotykają się wszyscy ludzie na świecie, nie zależnie od tego jacy są i kim są
Pub oferuje miejsce do swobodnych pogaduszek i można tam zawsze mile spędzić nadmiar wolnego czasu.
Chyba każdy chciałby coś opowiedzieć nam coś na temat swojej postaci i swobodnie porozmawiać z innymi (to taki ChatBox tyle że trwalszy) miejsce to obejmuje realia świata XX wiecznego i prosiłbym o zachowanie w miarę rozsądnej treści postów można tu pisać o wszystkim byle miało chociaż trochę powiązania z pubem
Ostatnio spędziłem dużo czasu ślęcząc nad książkami z polskiego i maty. Nie co dzień jestem tak zajęty nauką, ale cel tej nauki tego wymagał. Postanowiłem zajrzeć też do mojego ulubionego miejsca w mieście, czyli pubu. Nie było tam nikogo więc rozsiadłem się przy jednym ze stolików i popijając esencje z tajemniczego trunku zerkałem do książek. Na dworze był mróź a ja nie toleruje niskich temperatur. Postanowiłem rozpalić ogień w piecyku znajdującym się na środku sali pod ścianą. Na moje szczęście były tam kawałki drewna i gazet wczorajszego "Dziennika z życia Duchów". W pomieszczeniu szybko zrobiło się ciepło i przytulnie. Całość sali wypełniał odgłos trzeszczącego, palącego się drewna, mego oddechu i zawirowań powietrza na zewnątrz. Znudzony nauką zasnąłem...
Ostatnio edytowany przez Vader Blade (2009-01-07 20:45:21)
Offline
Duchowy Przywódca
Nieskoncentrowany i półprzytomny rozglądam się wokół i widzę przed sobą nie kogo innego jak samą władczynie Diabłów. Moje zdziwienie było tak wielkie że prawie co ze stołka nie spadłem. Słysząc jej słowa pomyślałem: Rozkręci? hmm... nie zamierzam tutaj niczego rozkręcać no ale skoro budzi mnie to pewnie ma jakąś ważną sprawę do mnie, a więc ją wysłucham...
Czego tu szukasz Diablico? co miałaś na myśli mówiąc że coś ma się rozkręcić?
Offline
hm szukałam tłumu ludzi;D ale to jak ja się nie wiezme w garść to wiedz że nie nie znajed;) XP nie jest mi to pisane;) * podchodzi do lady i siada na krzesełku* ehhh.. daj mi coś do picia...*rzuca obojętnie patrząc przed siebie*
Offline
Duchowy Przywódca
Podchodząc do Diablicy z jej ulubionym napojem, którego nazwy nie znam, podsuwam szklankę pod jej ramiona oparte na ladzie.
-Masz, ale powiedz mi co to właściwie jest, ta substancja w szklance?
Przenosząc stos książek z pobliskiego stolika zauważyłem że w kominku zaczyna wygasać. W sali nie było już drewna a na zewnątrz było mroźno i nie przyjemnie zwłaszcza dla ducha takiego jak ja.
-No nic, Ty tu sobie posiedź a ja tymczasem poszukam czegoś co jest zdatne do spalenia, bo jak sama widzisz zaczyna być tu zimno.
Wyszedłem na dwór przez drewniane, skrzypiące drzwi. Rozejrzałem się wokół i dostrzegłem dwa kartony i pięć dość dużych drewnianych skrzynek zapewne po owocach. Kartony były nieco mokre od śniegu, który na nich był przez dłuższy czas, ale skrzynki dało się połamać i wrzucić do kominka. Spojrzałem na Diablice siedzącą nad tajemniczym wywarem i dumającą nad czymś.
Ciekawe o czym myśli, przeleciało mi przez myśl. Zapewne jest zmęczona po długich wyprawach w nieznane...
Nagle wyłączono prąd, jedynym źródłem światła było palące się kawałki skrzyń w kominku. Zapadła cisza. Odgarniając włosy przysłaniające mi czoło spostrzegłem że za oknem ktoś stoi. Nie byłem uzbrojony.
-Kim jesteś? - zapytałem, trzymając podłużny kawałek skrzynki w prawej ręce.
Tajemnicza osoba milczała. Alysjone zdawała się nie zwracać uwagi na to co dzieje się wokół. Lekko zdenerwowany ponowiłem pytanie, i tym razem osoba za okiennicy nie odpowiedziała. Obróciła się i zniknęła mi z pola widzenia. Ostrożnie podszedłem do okiennicy i przykładając do niej twarz nie dostrzegłem niczego prócz szarej ulicy, parkometru i wraku samochodu, który stał tu parę tygodni nie było niczego co mogło przypominać postać z przed okna. Po chwili wznowili dostawy prądu. Znów było jak dawniej. Zastanawiam się kim była ów osoba i czego tu szukała i dlaczego wyłączyli prąd? Zdziwiony całym tym wydarzeniem usiadłem obok Alysjone, która zwróciła głowę ku mnie i łagodnie się uśmiechała popijając esencje ze szklanki. Powróciłem do czytania książek.
Ostatnio edytowany przez Vader Blade (2009-01-10 03:35:42)
Offline
Duchowy Przywódca
Odwraca się w stronę drzwi i dostrzega wysokiego Anioła.
-Czy to Ty stałeś niedawno przed naszym pubem?
Offline
Duchowy Przywódca
Wstałem z miejsca i gestem dłoni wskazałem na stołek przy ladzie -Usiądź proszę, jak Cię zwą? i czego sie napijesz, bo jak widzisz mam tu wszystko. Wskazałem dłonią po nie zliczonej ilości różnych butelek i flakoników w przeróżnych kolorach. Obszedłem ladę i przygotowany na odpowiedź szukałem trunku na półkach.
Ostatnio edytowany przez Vader Blade (2009-01-14 21:40:18)
Offline
Moderator
<Odgłos trzaśnięcia drzwiami nie zdążył jeszcze przebrzmieć gdy do pubu wszedł człowiek... No cóż, nikt by go człowiekiem nie nazwał ale to nazwa robocza. Człek ten miał na sobie w miarę eleganckie ubranie i ciemnozielony płaszcz. Brązowe włosy sięgały mu do ramion a pod schludnie przystrzyżoną bródką skrzył się w broszce spory rubin. Jeśli nie patrzyłeś mu prosto w oczy mógłbyś przysiąc iż jego tęczówki są czerwone i wręcz świecą lecz skierowawszy na nie wzrok widziałeś normalne choć może trochę zmęczone, czarne oczy.> Witam. <rzekł rozpinając płaszcz lecz go nie zdejmując.>słyszałem gdzieś, że w tym... przybytku mogę znaleźć... interesujących ludzi.
Offline
Duchowy Przywódca
Podałem sok Deanowi i uważnie przyglądałem się nowemu osobnikowi.
- Witam i Ciebie - powiedziałem spokojnie i powróciłem do szukania trunków na półce.
- Czego się napijesz? i jak masz na imię wędrowcze?
Offline
Moderator
-Witaj... duchu, tak, dostrzegam twą aurę. Jestem Cordin'nthor ale mówcie mi Cordin. Jestem Demonem więc poproszę najostrzejszy napitek jaki masz... inaczej nie poczuję.- Rzekł demon i usiadł przy ladzie.
Offline
Duchowy Przywódca
-Hmm... najostrzejszy napitek jaki posiadam to krew Dem... ekmh... krew z krewetek.
Duch nie co zaniepokoił się jak zareaguje Demon, ale jak zwykle był dobrej myśli, że jednak nic mu nie zrobi.
Ostrożnie podał napitek i czuł na plecach zimny pot. To nie była sprawka Demona ktoś jeszcze był nieopodal i to on oddziaływał na Ducha.
Offline
Moderator
Cordin upił łyk i skinął głową.
-Niezgorszy. Krew Obrzyda o ile się nie mylę. Małe sługusy widać wychodzą na plan widoczny skoro macie ich krew. Przyznam że niezła, choć nie najlepszej jakości.- Zakończył fachowy wywód demon. Rozglądając się po pubie dostrzegł diablicę.
-Witaj Alysjone, słyszałem o tobie... pozazdrościć wyczynów.
Offline